na bieżąco czyli co u nas obecnie :-)

lipiec 2018 r.
I znowu szpital ... 16-31.07.2018

Jesteśmy obie w szpitalu w Centrum Pulmunologii i Alergologii w Karpaczu. Niestety  taki nasz los. Powiecie - Dziwny macie sposób na spędzanie wakacji, ale powiem Wam, że pocieszamy się, iż przynajmniej Wielkanoc i Boże Narodzenie możemy spędzać z bliskimi w naszym domu, który jest ostoją i oazą spokoju.  Dom jest naszą przystanią, do której wracamy i tam odpoczywamy.



 Spytacie jak tu jest? - ogólnie poza samym faktem że to szpital, to warunki są naprawdę super, personel bardzo przyjazny, lubimy nasze panie pielęgniarki, panią doktor Ewę Pomarańską i pana Bartka Orlicza. Mamy dużą salę, i łazienkę w sali. Zresztą w naszym wrocławskim szpitalu jest też bardzo przyjaźnie i ładnie. Jedyne co różni się w tym wszystkim, to mamy piękne widoki na śnieżkę, dookoła las, park, boisko, budują właśnie basen więc będzie jak w spa :-)

Trudny to czas dla nas obu, ja schudłam 4 kg, miałam bardzo trudny i ciężki rok. Ciągle chorowałam i nie było miesiąca bez zaostrzeń. Co nadrobiłam wagę, to przychodziła infekcja i ją traciłam, ciągłe nadrabianie materiału w szkole, zaległości i ciężka praca, to wszystko tak mnie osłabiło, że muszę teraz być podpięta do tlenu. Jest mi z tym bardzo ciężko, nie potrafię tego zaakceptować, że tak musi być.



 Patrycja lepiej sobie radzi. Wagę ma większą, przekroczyła 30 kg, czyli będzie impreza :-) - ustaliłyśmy z rodzicami, że jeśli któraś z nas przytyje 5 kg, to w domu jest impreza. Więc przed nami sukces aby uczcić 5 kg mojej siostry. Niestety, ja nie mogę się pochwalić takim osiągnięciem. Jest mi smutno z tego powodu bardzo ale nie mam wpływu na mój organizm aby działał lepiej. Jem, pilnuję godzin, niestety każda infekcja zabiera to co zdobywam. Ale walczę dalej.


Następne nasze wyzwanie to 3 x 40 i będzie impreza. Moja mama skończy 40 lat, Pati i ja walczymy aby osiągnąć wagę 40 kg - życzcie nam powodzenia ;-)


lipiec 2018 - wakacje z babcią Elą i Ciocią Agnieszką - 8-14.07.2018 r.

Rewal - miejsce do którego wyjeżdżamy niemal co dwa lata regularnie. Trudno w naszym stanie zaplanować wymarzone wakacje - ponieważ z powodu częstych chorób rodzice bardzo się boją, że będzie trzeba odwołać wyjazd z powodu zaostrzenia. 
Marzy nam się wyjazd na wakacje aby zobaczyć rafę koralową, czyste morze takie niebieściutkie. Bardzo chciałybyśmy abyśmy mogli rodzinnie przeżyć taką wyprawę, abyśmy zdążyły to zrobić w tym życiu. No cóż ale teraz zostawmy marzenia - skupmy się na tym co tu i teraz:
Nasze wakacje z babcią i dziadziusiem, z rodzicami i kuzynostwem i ciocią i wujkiem.

gdzie byliśmy: 

Spędzaliśmy rodzinne chwile w Rewalu - w urokliwej miejscowości należącej do malowniczego regionu Wybrzeża Rewalskiego. Jest tu masa atrakcji:  m.in. piaszczysta plaża, Aleja Róż i Zakochanych, rewalskie wieloryby, czy kolejka wąskotorowa.


gdzie mieszkaliśmy: 

Ośrodek wczasowy Bosman w Rewalu to miejsce położone w spokojnej, zielonej okolicy, oddalone o zaledwie 50m od zejścia na plażę. Mieszkaliśmy w pięknym i uroczym domku letniskowym. Smaczna i domowa kuchnia, basen i jakuzzi.

jak było...

Z naszą wspaniałą rodzinką wszystko zawsze jest zwariowane i wesołe. Było super, tyle że nie dla wszystkich. a od samego początku jak tylko dotarliśmy na miejsce zaczęłam tracić siły, nie miałam apetytu i ciężko mi się oddychało. Nie miałam na nic sił. Wszyscy mój stan bardzo przeżywali i po kątach kiedy myśleli że tego nie widzę płakali. nawet moja siostra bardzo płakała. Wiem to, bo widziałam, i podsłyszałam kiedy mówiła do mojej mamy "chciałabym aby było jak dawniej, chciałabym cofnąć czas"

Pomimo stanu w którym się znalazłam, walczyłam i próbowałam uczestniczyć w atrakcjach Rewala. Spacerowaliśmy troszkę, opalaliśmy się na plaży, niektórzy się kąpali, wypoczywali nad basenem i zwiedzali okolice tej uroczej nadmorskiej mieściny.

Pomimo trudności wszyscy próbowali się dobrze bawić i za to kocham moją rodzinę!!!


nie myślcie że było tak zimno, to było chwilowe, piękna pogoda też była :-)\

to nasz zwariowany wujek Mirek  - wszystkie zdjęcia z jego udziałem są niepowtarzalne hihihi

 babcia Ela na tle jednego z naszych domków, w których mieliśmy przyjemność gościć

 dziadziuś Heniu na tle jednego z naszych domków
 moja szalona Pati
 Pati w swoim żywiole :-)

Tuż za domkami znajduje się jakuzzi i basen właśnie taki jak na tych zdjęciach z Pati na ptaku ;-)


 Ala i Kamil i dwie siostry czarownice
 "Rewalski Mały Książe"

 moja siostrzyczka
 Rodzinka Bloch: Agnieszka - ciocia, Mirek - wujek Ala - kuzynka i Kamil - kuzyn
 A tu dwie siostry : moja mamusia Ania i jej siostra Agnieszka a moja mama chrzestna
 Mama Ania i Pati
Patrycja i dziadziuś Heniu na  niebywałej wspaniałej przygodzie za pogonią i połowem dorsza

ahoj przygodo!!!

 mówię Wam jak pięknie!!!

 mam!!!!

cisza spokój i wyczekiwanie

 łowimy, łowimy


 Tato Paweł też coś złowił
 radość i duma Pati rozpiera
 rybki płyną na wędce

 dumny dziadziuś i jego podwójny sukces
 To oto skarby morza Bałtyckiego a nasza mega kolacja na wiele wieczorów


 wnuczka z dziadziusiem

 tato Paweł i dziadziuś Heniu z Pati i dorszami na łajbie :-)

 dorsz i Pati


 babcia Ela i dziadziuś Heniu
 nasza familia
 rodzice ze swoimi córeczkami















































marzec 2015 r. 

po długiej przerwie:
Troszkę urosłyśmy :-) troszkę się zmieniłyśmy ale i tak jesteśmy takie same radosne i wesołe i bardzo się kochamy:

Najważniejsze w życiu jest trzymać się razem


Dzielić pasje razem :-) i uczyć się od siebie wzajemnie


Nieść radość sobie ale przede wszystkim innym


Jest w życiu czas radości i czas smutku, wszystko się zmienia. Nic nie stoi w miejscu. 


My też się zmieniamy. Ale chyba na dobre. Pielęgnujemy ziarenko które dostałyśmy od Pana Boga. Tak by nie zmarnować szansy którą dostałyśmy.


Będziemy więc śpiewać i grać na chwałę Boga, dla radości naszych rodziców i bliskich.

A już wkrótce obie z Patrycją będziemy grały na trąbkach na koncertach - tylko musimy jeszcze popracować i to porządnie, bo warsztat trzeba pielęgnować :-)


Śpiewam tu: "Przyjaciela mam ... on pociesza mnie...Gdy o jego ramię oprę się.
W Nim nadzieję mam, uleciał strach. On najbliżej jest, zawsze troszczy się.
Królów Król, z nami Bóg.Królów Król, z nami Bóg. Jezus - Jezus"

Nasze życie jest bardzo barwne. Są smutki i trudne chwile ale wspólnie próbujemy je rozwiązać i zawsze razem znajdujemy wyjście z ciężkiej sytuacji. Pozdrawiamy bardzo mocno naszą kochaną Panią Tatianę i przemiłego choć groźnego  pana Andrzeja dzięki tym ludziom od trzech lat jest inaczej, jest lżej i czujemy się lepiej. Zwrócili nam życie na nowo, nie chorujemy i żyjemy o wiele swobodniej. Pan Bóg postawił Was na naszej drodze i za to dziękujemy Mu każdego dnia !!! Jemy zdrowo, pijemy zdrowo i żyjemy zdrowo. Pani Tatiano i Panie Andrzeju jak kiedyś tu zaglądniecie to wiedzcie, że mamy Was w sercu! A dla każdego kto czyta nasze zapisku to najpierw należy i kto chce byc zdrowy to należy pamietać że choroby powstają dlatego że sami zabrudzamy nasze brzuchy, brudnymi dłońmi wkładanymi do ust, napojami które nie są naturalne, cukrami, grzybami i tym co jest motyfikfane. Dlatego chorujemy, bo jak pani Tatiana mówiła naszej mamie, należy jeść to co rośnie wokół nas w naszych ogródkach, należy  dużo pić wody tak aby w naszym organizmie płynęła czysta woda i czysta krew :-) - no i jeszcze jedno - czy wiecie że paluszki też są niezdrowe?! a jednak podobno tak :-( choć bardzo je lubimy to jednak lubimy właśnie rzeczy niezdrowe, dlatego należy zmienić się puki jesteśmy jeszcze mali i młodzi. Natalka! ja będę chyba kiedyś lekarzem i muzykiem hihihihi a Pati będzie masarzystką :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Natalia i Patrycja moje kochane mukolinki

Dawno nas tu nie było ale nie próżnowałyśmy