Dziś są moje 16 urodziny. Tak, doczekałam się, tego upragnionego dnia. Kiedyś kiedy byłam małą dziewczynką czekałam na ten dzień jak na Święta Bożego Narodzenia i zdziwicie się ale nie dla prezentów. Czekałam, ponieważ spotykamy się w takich okolicznościach z całą moją rodziną, wszyscy - od babci po ciocie i kuzynostwo. Cieszę się w takich chwilach, bo Rodzina jest najcenniejszym skarbem jaki posiadamy.
O czym marzę? mam jedno marzenie, którego nikt poza Bogiem nie może mi spełnić. Chciałabym być zdrowa. Być jak inne nastolatki, resztę przyciemnych marzeń zrealizowałabym sama. Bez sił i zdrowia nie mogę nic.
Dziś niestety jestem chora, w moje 16 urodziny znowu jest mi niedobrze, nie mam sił i chce mi się płakać. Czasem dopadają mnie myśli, że nie dam rady, że to bez sensu, boję się, że braknie mi sił i oddechu. Od tygodnia nie mam apetytu, suchy kaszel męczy mnie całymi nocami. W dzień odsypiam, aby mieć jako takie siły. A na widok talerzyka z lekami chce mi się płakać - dlaczego nie ma tam "cudownej tabletki", która mnie uzdrowi.
Wiem, że dziś się użalam. Ale chyba mam dziś prawo do odrobiny żalu, bo przecież dziś są moje urodziny. Po co sztucznie się uśmiechać. Po co przy torcie wyznaczać marzenie, skoro nawet te najdrobniejsze się nie sprawdzają.
Od pewnego czasu, aby zabić samotność i tęsknotę za koleżankami i kolegami, których boję się poznać z moje nowej szkoły chodzę na zajęcia plastyczne do pewnej pani, którą bardo lubię. Zbieram na te zajęcia moje kieszonkowe, które dostaję od babci. Wyczekuję z utęsknieniem środy i piątku. Te zajęcia dają m siłę i radość. Odkryłam, co czuje moja mama, kiedy stworzy piękną dekorację lub namaluje piękny obraz. To wszystko nie jest dla ludzi, to wszystko jest dla nas samych, radość że potrafimy stworzyć coś pięknego. My w trójkę czyli: ja Pati i nasza mama otrzymałyśmy dar artystyczny. Potrafimy malować, dekorować i tworzyć piękne rzeczy. Piszę to wszystko nie po to, aby się chwalić, aby się reklamować, bo przecież niczego za to ie oczekuję, piszę to po to bo moja mama wciąż jak mantrę mi powtarza: "ciesz się z małych rzeczy, a staną się wielkie" - i tak właśnie jest - cieszę się z każdego obrazka jak tworzę, a radość kiedy go kończę jest wielka.
pokażę Wam kilka moich prac:
2018 r. martwa natura
2018 r. moje wakacje
2018 r. IPO - york terrier - dla naszego proboszcza jego pupil
2018 r.
2018 r.
2018 r.
2018 r. róże dla mojej mamy
2014 r. uczyłam się haftować
2018 r. moja jesień
2018 r. moja zima
2018 r. odrobina słońca w kwiatach
2018 r. Jednorożec dla Oliwii Trawińskiej
2018 r. nasza Leidi
2018 r. OPOS dla pani Kasi Trawińskiej
Tak więc w ten sposób zastępuję wszystkie moje pragnienia i marzenia, topię i chowam je w moich pracach i sercu.
Tak bardzo bym chciała być zdrowa. Tak bardzo bym chciała mieć kogoś przy sobie, kto by choć w odrobinie mnie zrozumiał.
Wiecie, mam bliskich mamę tatę i siostrę, babcie, ciocie, wujków i przyjaciół którzy nas otaczają i nam pomagają - ale to coś innego, trudno mi tu to opisać, dziś piszę, tyle co potrafię bo to mój dzień, mój wyjątkowy dzień urodzin.
Wiem, że Pan Bóg skoro pozwala mi żyć wyznaczył mi zadanie, dlatego choć czasem tracę nadzieję na lepsze jutro, to nie tracę wiary. Bo Ten co dał mi życie, ma na pewno dobry plan :-)
No właśnie, a dziś jest wielki dzień również dla mojej mamy Ani. Kochana mamo, to Ty mnie urodziłaś, to Ty drżałaś o mnie kiedy nosiłaś mnie w sercu, to Ty nie śpisz po nocach i czuwasz przy mnie - dziś i Ty masz ze mną swoje święto, bo przecież 16 lat temu wydałaś mnie na świat. Kocham Cię Mamusiu.
Dziś po 6 tygodniach ściągasz gips, doczekałaś tej chwili, choć fajnie było mieć Cię przy sobie i patrzeć jak bezczynnie poruszasz się po domu. Dla Ciebie było to trudne, dla nas było to fajne, bo mogłaś w końcu odpocząć. Choć i tak trzeba było Cię pilnować, bo przy Tobie i gips, nie potrafi Cię całkowicie ograniczyć. Kocham Cię Mamusiu. Niech ten dzień będzie i dla Ciebie wyjątkowy. Dla nas obu!!! Bo dać życie drugiej istocie, to najcudowniejszy dar jaki możemy doświadczyć.
O czym marzę? mam jedno marzenie, którego nikt poza Bogiem nie może mi spełnić. Chciałabym być zdrowa. Być jak inne nastolatki, resztę przyciemnych marzeń zrealizowałabym sama. Bez sił i zdrowia nie mogę nic.
Dziś niestety jestem chora, w moje 16 urodziny znowu jest mi niedobrze, nie mam sił i chce mi się płakać. Czasem dopadają mnie myśli, że nie dam rady, że to bez sensu, boję się, że braknie mi sił i oddechu. Od tygodnia nie mam apetytu, suchy kaszel męczy mnie całymi nocami. W dzień odsypiam, aby mieć jako takie siły. A na widok talerzyka z lekami chce mi się płakać - dlaczego nie ma tam "cudownej tabletki", która mnie uzdrowi.
Wiem, że dziś się użalam. Ale chyba mam dziś prawo do odrobiny żalu, bo przecież dziś są moje urodziny. Po co sztucznie się uśmiechać. Po co przy torcie wyznaczać marzenie, skoro nawet te najdrobniejsze się nie sprawdzają.
Od pewnego czasu, aby zabić samotność i tęsknotę za koleżankami i kolegami, których boję się poznać z moje nowej szkoły chodzę na zajęcia plastyczne do pewnej pani, którą bardo lubię. Zbieram na te zajęcia moje kieszonkowe, które dostaję od babci. Wyczekuję z utęsknieniem środy i piątku. Te zajęcia dają m siłę i radość. Odkryłam, co czuje moja mama, kiedy stworzy piękną dekorację lub namaluje piękny obraz. To wszystko nie jest dla ludzi, to wszystko jest dla nas samych, radość że potrafimy stworzyć coś pięknego. My w trójkę czyli: ja Pati i nasza mama otrzymałyśmy dar artystyczny. Potrafimy malować, dekorować i tworzyć piękne rzeczy. Piszę to wszystko nie po to, aby się chwalić, aby się reklamować, bo przecież niczego za to ie oczekuję, piszę to po to bo moja mama wciąż jak mantrę mi powtarza: "ciesz się z małych rzeczy, a staną się wielkie" - i tak właśnie jest - cieszę się z każdego obrazka jak tworzę, a radość kiedy go kończę jest wielka.
pokażę Wam kilka moich prac:
2018 r. martwa natura
2018 r. moje wakacje
2018 r.
2018 r.
2018 r.
2018 r. róże dla mojej mamy
2014 r. uczyłam się haftować
2018 r. moja jesień
2018 r. moja zima
2018 r. odrobina słońca w kwiatach
2018 r. Jednorożec dla Oliwii Trawińskiej
2018 r. nasza Leidi
2018 r. OPOS dla pani Kasi Trawińskiej
Tak bardzo bym chciała być zdrowa. Tak bardzo bym chciała mieć kogoś przy sobie, kto by choć w odrobinie mnie zrozumiał.
Wiecie, mam bliskich mamę tatę i siostrę, babcie, ciocie, wujków i przyjaciół którzy nas otaczają i nam pomagają - ale to coś innego, trudno mi tu to opisać, dziś piszę, tyle co potrafię bo to mój dzień, mój wyjątkowy dzień urodzin.
Wiem, że Pan Bóg skoro pozwala mi żyć wyznaczył mi zadanie, dlatego choć czasem tracę nadzieję na lepsze jutro, to nie tracę wiary. Bo Ten co dał mi życie, ma na pewno dobry plan :-)
No właśnie, a dziś jest wielki dzień również dla mojej mamy Ani. Kochana mamo, to Ty mnie urodziłaś, to Ty drżałaś o mnie kiedy nosiłaś mnie w sercu, to Ty nie śpisz po nocach i czuwasz przy mnie - dziś i Ty masz ze mną swoje święto, bo przecież 16 lat temu wydałaś mnie na świat. Kocham Cię Mamusiu.
Dziś po 6 tygodniach ściągasz gips, doczekałaś tej chwili, choć fajnie było mieć Cię przy sobie i patrzeć jak bezczynnie poruszasz się po domu. Dla Ciebie było to trudne, dla nas było to fajne, bo mogłaś w końcu odpocząć. Choć i tak trzeba było Cię pilnować, bo przy Tobie i gips, nie potrafi Cię całkowicie ograniczyć. Kocham Cię Mamusiu. Niech ten dzień będzie i dla Ciebie wyjątkowy. Dla nas obu!!! Bo dać życie drugiej istocie, to najcudowniejszy dar jaki możemy doświadczyć.
Komentarze
Prześlij komentarz